niedziela, 14 grudnia 2014

Rezydentem zostać.

A zaczęło się tak...
najpierw obdzwoniłam wszystkie towarzystwa podróżnicze i szkoły wyższe związane z turystką, żeby dowiedzieć się czy organizują jakiekolwiek szkolenia/kursy pilotów i rezydentów.
Odpowiedzią najczęściej było: 
a)      nie
b)      już nie
c)      próbowaliśmy, ale….nie
d)     za mało chętnych, więc…nie
e)      teraz już nie trzeba mieć licencji pilota wycieczek, dlatego… nie

W jednym miejscu a i owszem był w planie taki kurs, ale zajęcia miały się odbywać dwa razy w tygodniu w barbarzyńskich godzinach  bodajże 14-17.
Spytałam Pani czemu takie godziny w ciągu dnia, i czy nie ma wersji weekendowej, dla osób, które pracują normalnie w tym czasie ale chciałyby się kształcić dodatkowo w tym kierunku…
Opowiedź:

boponieważ NIE.
i kropka.

Tak  właśnie wyglądała  sytuacja kursów i szkoleń w Trójmieście.

Wstyd Ci Trójmiasto!

Zaczęłam przekopywać Internet i BINGO. Akademia Rainbow Tours.
Organizowali trzy różne szkolenia czyli dla każdego coś dobrego.
Przeczytałam opis szkolenia dla rezydentów i to było TO. Na dodatek mieli zorganizować kurs w Gdańsku.

Brawo Ci Trójmiasto!

Zapał troszkę ostygł kiedy zobaczyłam adnotację, że kurs się odbędzie tylko jeżeli będzie wymagana ilość uczestników, czyli na pewno milionpięćsetstodziewięćset.  Po moich wcześniejszych telefonach wiedziałam już jak Trójmiasto bardzo marzy o zostaniu pilotem/rezydentem.

A niech Cię Trójmiasto!

Ale i tak zdecydowałam, że nie ma na co czekać. Wysłałam zgłoszenie, zapłaciłam i czekałam…
Tak czekałam, że po ok. 2 tyg nie wytrzymałam i sama zadzwoniłam do Akademii dopytać się czy kurs będzie organizowany i okazało się, że TAK!

Wierzyłam w Ciebie Trójmiasto! :)

Kurs trwa dwa dni plus dodatkowo dostaje się link do e-learningu.
Żeby ukończyć cały kurs i dostać zaświadczenie trzeba ukończyć obie części z wynikiem pozytywnym.
JaKujon zrobiłam cześć internetową od razu. Na końcu każdego działu jest test i tylko kilka sekund na odpowiedź.  Dodatkowo nie można wracać do poprzedniego pytania. Jak się nie zda to trzeba robić cały dział jeszcze raz :P
Sam kurs stacjonarny był Re-we-la-cyj-ny.
Siedziałam z wytrzeszczem przez całe zajęcia, robiłam milion notatek JaKujon i  chłonęłam każde słowo prowadzącego. A w środku mnie wszystko krzyczało:
To jest TO! właśnie TO! TO jest moja wymarzona praca!

Sam kurs to nie jest wspólne omawianie slajdów.
O nie nie.
To są dwa dni ciągłych interaktywnych ćwiczeń, sprawdzania reakcji na różne sytuacje i próby przewidywania tego nieprzewidywalnego co może się stać.
Po tych dwóch dniach chodziłam jak na skrzydłach marząc o tym, żeby zostać już rezydentem.
Mogło się to tylko równać ze szczęściem jakie czułam po pilotowaniu samolotu.
Ale, że mózg mam wybitnie niematematyczny/nieścisły/niefizyczny/nieogarniającyzasadynamiki to zostanie pilotem  w tym wcieleniu odpada.
Więc trzeba się skupić na tej drugiej rzeczy: byciu rezydentem.

Czy taki kurs pomaga potem w pracy?

A i owszem.
Wyjaśnia bardzo dużo pojęć związanych z zawodem, tłumaczy różne zachowania Grażynek i Januszy o których nigdy bym nie pomyślała., przybliża standardy pracy i schematy działania.
Oczywiście podczas prawdziwej pracy Grażynka i Janusz potrafią tak zaskoczyć, że nie będzie na to żadnego odpowiedniego szkolenia czy rozdziału w książce, ale mając podstawy można sobie poradzić.
Jeżeli ktoś z Was zaraz po przeczytaniu powyższych moich filozofii postanowi zapisać się na kurs rezydenta albo porzuci wszystko, żeby już jutro aplikować do biura podróży to:
 najpierw odetchnijcie trzy razy …..

TRZY POWIEDZIAŁAM! a nie jedno głębokie westchnięcie! :) :)


Prześpijcie się z myślą o zostaniu rezydentem i wyłożeniu pieniędzy na kurs.

Dlaczego?

Otóż praca rezydenta to nie są wieczne wakacje i fajna praca w ciepłym miejscu jak wiele sądzi.
To nie jest wylegiwanie się na plaży przez 5 miesięcy i sączenie drinków z palemką.
To nie jest tylko przywitanie gości na lotnisku, wsadzenie całej trzódki do autokaru, pomachanie i srululu niech sobie jadą do hotelu, a jutro przyjdę i wcisnę im tylko wycieczki.
To nie jest przewidywalny grafik OD-DO.

Jeżeli:
   -  lubisz choć trochę, nawet tyci tyci trochę, zaplanowany dzień i wieczór
    -  lubisz po skończonej pracy odłożyć telefon i zapomnieć o pracy
    -  lubisz mieć wolne weekendy i wtedy czas tylko dla siebie
    -  lubisz przewidywalne wyjazdy, sytuacje zaplanowane od A do Z
   -   lubisz jeść o stałych porach
  -  na któreś z tych pytań odpowiedziałaś/łeś TAK 

to nie jest praca dla Ciebie.
 
Również jeżeli byłaś/byłeś kiedyś Au Pair/nianią/babysitter i choć trochę irytowały Cię spóźnienia host rodziców i to, że hostmom zmieniała plany w ostatniej chwili niszcząc to co Ty sobie zaplanowałaś/łeś i lubiłaś/łeś mieć grafik na tydzień do przodu…

To nie jest praca dla Ciebie.


Jeżeli natomiast podoba Ci się, że

- grafik będzie Ci się zmieniał  średnio 6 razy w ciągu doby
-Grażynka będzie Ci dzwonić o 23.00 w piątek, żeby spytać czy może spakować filiżanki do podręcznego a Ty będziesz uważał, żę jest to śmieszne i nie masz ochoty zabić Grażynki za ten telefon
-spędzisz swoje imieniny przez 15 godzin na lotnisku w obcasach jedząc tylko BakeRollsy bo samolot miał milion godzin opóźnień i trzeba 150 ludzi z powrotem wpakować do hoteli
-będziesz musiała wstać w środku nocy i umalowana ,pachnąca, w wyprasowanym mundurze będziesz pędziła dowieźć gości na lotnisko i uśmiechała się do nich szczerze a oni będą Cię pytali co bierzesz i gdzie to sprzedają, bo nikt normalny nie ma tyle entuzjazmu o tej barbarzyńskiej 4.00 rano godzinie
-nie będziesz mieć jednego wolnego pełnego dnia przez  5-6 miesięcy
-co tydzień będzie  Ci przylatywało min 700 nowych osób i każdej będziesz musiała opowiedzieć o tym miejscu w którym jesteś tak samo, z takim samym szczerym uśmiechem i radością i będzie  Ci to sprawiało przyjemność

 TO JEST WŁAŚNIE PRACA DLA CIEBIE! :)


I koniecznie zapisz się kurs.
To będziesz miała/ł chociaż 30% wstępu do tego co Cię czeka:)



GOTOWI...DO STARTU..START!!!!

 







2 komentarze:

  1. A powiedz czy to Ty wybierasz kraj czy biuro Ci przydziela? No i jak jest z zakwaterowaniem?

    Super, ze znalazlas prace, ktora Ci uszczesliwia ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie się Ciebie czyta :)

    OdpowiedzUsuń